W Wielki Czwartek Kościół celebruje dwie liturgie: poranną Mszę Krzyżma Świętego i wieczorną Mszę Wieczerzy Pańskiej.
Msza Krzyżma Świętego jest mszą, którą biskup koncelebruje ze swoim prezbiterium. Jest ona szczególnie zorientowana na kapłaństwie oraz na olejach, które pobłogosławione zostaną później użyte do inicjacji chrześcijańskiej podczas Wigilii Paschalnej oraz później dla potrzeb wiernych – przy sakramentach chrztu, bierzmowania i namaszczenia chorych. Sama symbolika olejów – oliwy oraz namaszczenia nią (element konsekracji proroków, królów i kapłanów), swoimi korzeniami sięga Starego Testamentu i oznacza błogosławieństwo Boże.
Jednak gdy myślimy o Wielkim Czwartku to zazwyczaj nasze skojarzenia biegną ku mszy wieczornej – Mszy Wieczerzy Pańskiej, która podkreśla ustanowienie sakramentu Eucharystii oraz wprowadza nas w Paschę Jezusa Chrystusa. W Kanie Galilejskiej, Jezus odpowiedział Maryi: „Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja”, podobnie w 7 rozdziale Ewangelii św. Jana, Ewangelista podkreśla, że Żydzi: „zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.”. Dopiero w wieczerniku, podczas ostatniej Wieczerzy Pan Jezus w modlitwie arcykapłańskiej mówi: „Ojcze nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył.” Główną myślą Wielkiego Czwartku jest zatem „godzina Jezusa”, która właśnie nadeszła i w której Jezus ustanawia Sakrament Eucharystii, który nie tylko pojednuje nas w Chrystusie z Bogiem poprzez dobrowolnie przyjęty przez Niego krzyż, ale także zapewnia nam sakramentalną ciągłość aż do naszych czasów. Dzięki temu pojednaniu jakie się dokonało w Panu Jezusie mamy zapewniony udział w Nowym Przymierzu i w tym Sakramencie ustanowionym ponad dwoma tysiącami lat ciągle bierzemy udział. A zatem eucharystia, którą Pan Jezus ustanowił przed wiekami, a którą wspominamy właśnie w Wielki Czwartek jest udziałem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
Sama zaś Eucharystia, którą Pan Jezus ustanowił tamtego wieczora, była tradycyjną ucztą paschalną i jest nierozerwalnie wpisana w religijny posiłek żydowski tamtych czasów. Miała ona charakter przede wszystkim dziękczynny, co zresztą odzwierciedla nazwa i polegała na tym, że ojciec rodziny ofiarowywał Bogu pożywienie, które od Niego pochodzi. To samo uczynił Pan Jezus, oddając Bogu Ojcu swoje Ciało i Krew. Patrząc przez ten pryzmat ofiara Pana Jezusa, ponawiana w każdej Mszy świętej jest ofiarą dziękczynną – nie tylko z tego, co się ma (chleb i wino), ale przede wszystkim z samego siebie. A więc wielkoczwartkowa Msza Wieczerzy Pańskiej, która zaczyna się wieczorem, co zgodnie z żydowskim kalendarzem księżycowym przenosi nas do Wielkiego Piątku, przypomina nam także początek pasji Zbawiciela, Jezusa Ukrzyżowanego.
Drugim aspektem Mszy wielkoczwartkowej jest miłość bliźniego, na którą Pan Jezus wyraźnie zwraca uwagę, gdy obmywa swoim uczniom nogi. Kapłan naśladując Jezusa dokonuje tego czynu, dając tym samym przykład miłości względem drugiego człowieka: „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,15).
fotografie: https://trojka.polskieradio.pl/artykul/2707714,Rozne-wizje-Ostatniej-Wieczerzy oraz ww.peakpx.com